„Będziemy apelować do premiera, by sprawę budowy drugiej nitki gazociągu Nord Stream skierował do sądu. A kiedy wygramy wybory, postawimy go przed Trybunałem Stanu” - ogłosił dziś na konferencji prasowej poseł PiS Joachim Brudziński, wspomagany senatorem Krzysztofem Zarębą. Przed srogie oblicze Trybunału Stanu, krewki poseł chce zawlec również ministra Radka Sikorskiego. Przypomnijmy że umowa budowy Gazociągu Północnego została podpisana we wrześniu 2005 roku. Przypomnijmy dla jasności, że premier rządu PiS, Kazimierz Marcinkiewicz i Jarosław Kaczyński również nie skierowali do sądu tej sprawy. Nie zawiązali też postulowanej przez PiS koalicji Państw Bałtyckich. Nie zrobili nic praktycznie w sprawie feralnego gazociągu. Nie licząc groźnych min i krzyków-oczywiście na użytek polityki wewnętrznej. No chyba, że bliskie związki z Gruzją, Ukrainą i Prezydentem Czech były przebiegłym planem braci Kaczyńskich, planem okrążenia wroga od tyłu i zepchnięcia go do Bałtyku. Może również pamiętna wyprawa do Mongolii, Lecha i Marii Kaczyńskich temu właśnie służyła? Zapewne PiSowscy premierzy nie zostali wymienieni przez posła Brudzińskiego dlatego, że sami grzecznie udadzą się i postawią przed Trybunałem Stanu. Za oczywiste oraz ewidentne zaniedbanie interesu narodowego i zdradę stanu. Tylko tak można sobie tłumaczyć to wystąpienie polityków PiS. Trudno przecież podejrzewać ich o hipokryzję, próbę mącenia w głowach wyborcom o słabej pamięci i prymitywne gierki wyborcze. Cwany poseł Brudziński zostawił sobie jednak delikatnie uchyloną furtkę, zastrzegając w swojej wypowiedzi, że sędziowie Trybunału zniszczą wyrokiem skazującym obecnego premiera i ministra, dopiero wtedy gdy PiS wygra wybory.
W razie jednak (w co oczywiście nikt tu nie wierzy) gdyby ciemny lud, w wyniku manipulacji mediów ( bo jak inaczej?) i szalbierstw rządzącej koalicji (to chyba dla wszystkich jasne), po raz kolejny pogonił PiS w wyborach, mam propozycję. Niech panowie Marcinkiewicz i Kaczyński dadzą przykład postawy prawej i sprawiedliwej (choć raz) i sami od razu, nie czekając na żadne wybory ,udadzą się pod adres który wskazał Joachim Brudziński. Jestem pewien, że wzbudzą tym szacunek społeczeństwa i w końcu zrobią coś dobrego dla kraju.
